Ostatnie
tygodnie mojego pobytu w Chorwacji spędziłam na organizacji wystawy
podsumowującej 12 miesięcy pracy w organizacji Zmergo oraz wielu podróży. Razem
z drugim wolontariuszem, Samuelem, postanowiliśmy uroczyście zakończyć nasz EVS
i nie dać o sobie zapomnieć mieszkańcom Rijeki i Opatiji.
Otwarcie
wystawy zaplanowaliśmy na 15 stycznia. Od początku do końca cała organizacji
tego wydarzenia zależała od nas i byliśmy w pełni odpowiedzialni za każdy
szczegół. Było to niemałe wyzwania wymagające dobrego zarządzania czasem oraz
dostępnym zasobami.
Pierwszym
krokiem było znalezienie miejsca na naszą wystawę. Ponieważ budżet mieliśmy dość
ograniczony szukaliśmy miejsca, gdzie można zorganizować wystawę bezpłatnie,
ale które jednocześnie znajduje się w centrum Rijeki i odwiedzane przez młodych
ludzi. W końcu wybór padł na studencką galerią w jednym klubie
muzyczno-kulturalnym o nazwie Palach. Po oglądnięciu pomieszczeń oraz
uzgodnienia szczegółów z kierowniczką galerii mogliśmy zabrać się za przygotowywanie
materiałów na wystawę.
Przez
kilka dni wybieraliśmy najlepsze zdjęcie z naszej całorocznej kolekcji. W tym
etapie dochodziło do kilku konfliktów, które jednak rozwiązaliśmy konsensusem.
Następnie Samuel zajął się przygotowaniem zdjęć do wywołania, a ja kontaktem z
firmą drukarską oraz stroną finansową. Nie ograniczyliśmy się jedynie do zdjęć,
ale także stworzyliśmy dwa filmy będące przeglądem naszych nagrań z całego
roku, szczególnie z naszych podróży autostopem po Chorwacji i Czarnogórze.
Gdy
materiał do wystawy był gotowy zajęliśmy się promocją. Artykuł napisany przeze
mnie i promujący otwarcie naszej wystawy pojawił się na lokalnych portalach
oraz w jednej z gazet. Co więcej ku naszemu zaskoczeniu także lokalna telewizja
przyjechała do naszego biura i mogliśmy prosto do kamer zachęcić do odwiedzenia
naszej wystawy. Dziennik, w którym się pojawiliśmy możecie zobaczyć tutaj:
Na
dzień otwarcia wystawy zaplanowaliśmy prezentację programu wolontariatu
europejskiego oraz naszych aktywności w czasie trwania projektu. Nie obyło się
też bez cateringu przygotowanego przez nas – polskich zapiekanek i wódki oraz
hiszpańskiej tortilli i sangrii.
W
końcu nadszedł długo oczekiwany dzień 15 stycznia. Rano gotowanie, szybki
makijaż i zawiezienie wszystkiego do galerii. Otwarcie przewidziane było na
godzinę 19, ale jeszcze przed rozpoczęcie udzieliliśmy wywiadu do kamery dla
lokalnego portalu.
Po prezentacji został już tylko
czas na przyjemności – jedzenie, picie, oglądanie zdjęć i filmów. Na otwarcie
przyszło sporo młodych ludzi, którzy byli także zainteresowani EVSem.
Najlepszym uczuciem było spotkanie się z naszymi przyjaciółmi. Wystawę można
było zwiedzić jeszcze przez tydzień po otwarciu. Ku naszemu zaskoczeniu w ciągu
tego tygodnia odwiedziły nas dwie osoby, które zabierały się na stop w czasie
podróży. Było to niesamowite uczucie! I wspaniałe zakończenie mojego EVS-u...
Nasze filmy: